Rzeczpospolita Mafijna cześć IV – Skuteczny Sposób Na Bandytyzm 

banknot

W starych dobrych czasach, kiedy kręcono stare dobre filmy był taki jeden Johna Carpentera, Oni Żyją (They Alive).

https://www.youtube.com/watch?v=_-WDCyZbhD4

Reżyser przedstawił w nim walkę zdradzonego przez rząd społeczeństwa, z obcymi intruzami perfekcyjnie podszywającymi się pod ludzi. Maskarada obcych była tak doskonała, że nikt nawet nie podejrzewał obecności okupantów na Ziemi. Rozpoznanie ich umożliwiły dopiero ciemne okulary dające obraz czarno biały. Wizjonerskie przesłanie filmu Carpentera jest porażające, bo nakręcił go na długo przed internetem i wzrostem powszechnej świadomości na temat pasożytniczej natury obcych okupantów. Przekazał, że aby ujrzeć więcej należy… przysłonić wzrok, bo on ukazuje jedynie sprawy powierzchowne, te zaplanowane do pokazania. Ujawnił także, że jest tylko dobro i zło i nic więcej. Czerń i biel. Nie ma kompromisów na tym polu i niczego pomiędzy. Zło zawsze jest złem niezależnie od tego jak szarą przybiera formę. Carpenter bezbłędnie dostrzegł zerojedynkową istotę problemu. I genialnie prosto pokazał, że tylko po zdemaskowaniu wroga można go zwalczyć. Stąd jego nacisk na prostotę przy jego rozpoznawaniu. Cała reszta to początek drogi do zwycięstwa nad obcym, który już nie może ukryć się przed wzrokiem ludzi. Geniusz Carpentera polega również na tym, że ukazał światu prawdziwego wroga, na długo zanim u intruzów wymyślanie fikcyjnych stało się modne. Jego bohaterowie nie strzelają nicią z dupy, nie świecą z oczu laserami i nie fruwają niedorzecznie z młotkiem po kosmosie. Są zwykłymi ludźmi, którzy walczą zwykłą bronią ze zwykłym złem na Ziemi. Prymitywnym i nie posiadającym absolutnie nic nadprzyrodzonego.

Jakże niewielu zrozumiało przesłanie Oni Żyją. Carpenter o dziesięciolecia wyprzedził epokę. Wiedział o tym ale nie poddawał się… (More …)