Kowidianie, Guanonki I Sylwiospurki 

KOWIDIANIE


Nawet nie wiadomo kiedy minęła sobie po cichu pierwsza, okrągła rocznica 14-dniowej kwarantanny oraz 135 miesięcznica smoleńskiej tragikomedii. Mimo obostrzeń wirus kowidiotyzmu bezkarnie szaleje na masową skalę odbierając ofiarom zdrowy rozsądek. Wysyp kowidiotów jest już nie do ogarnięcia, bo tyle się śmiesznych spraw na raz dzieje, że trzeba po prostu selektywnie tylko najlepsze wybierać.
Pisałem rok temu, że coś się na świecie zmieniło bo złodzieje, zboczeńcy i inne szumowiny w groteskowo śmieszny sposób tracą zmysły i chociaż to się w dalszym ciągu dzieje, nadal nie mam pojęcia dlaczego. Być może to inna gęstość, subtelniejsze wibracje, wyższy poziom świadomości… pojęcia nie mam więc nie będę pogrążał się w gdybaniach, ale widzę że to jest. I to jest dobre, zauważam, bo przecież nie ma to jak się zdrowo pośmiać z odmieńców łudzących się że wkrótce to wszystko się skończy i będzie jak kiedyś.
Nie kochani, nic już nigdy nie będzie takie samo. Nowa normalność zawitała – dzień dobry pani – i starej już nigdy nie będzie. A wiecie dlaczego?
Bo nie ma zapotrzebowania na nią. W ogóle. Żadnego. Wy jej nie chcecie skoro milczycie (sic!) no i ja jej nie chcę i mówię to bardzo głośno – publicznie. Ja i tysiące innych. A uwierzcie proszę, my mamy najwięcej tu do powiedzenia.
Skoro wy wybieracie ciszę… (More …)